Podobny wpis robiłam po pierwszych urodzinach Heli. U mnie osobiście kwota wyszła zawrotna. Jak jesteś ciekawy TUTAJ podsumowanie pierwszego roku życia. I jest dużo wpisów podsumowujących pierwszy rok, a ja dzisiaj stawiam krok dalej. Podsumowuję drugi rok życia, dziecka, które chodzi do prywatnego żłobka. Sama jestem w szoku tych kosztów. To co? Zaczynamy!
Zapiski co do wydatków na Helenę, prowadzę w exelu. Wydatki podzielone mam na następujące kategorie:
– pampersy
– kosmetyki + higiena (bo w tą pozycję wrzuciłam też chusteczki nawilżone)
– ubrania
– zabawki + książki
– lekarz + leki
– żywność (chodzi tutaj o specjalną dla dzieci: czyli tubki, batoniki owocowe, jakieś przekąski, itp.) – nie liczę tutaj „normalnego” jedzenia, tylko takie jak napisałam specjalne tylko dla dzieci 🙂
– mleko modyfikowane – do roku karmiłam piersią a przez cały rok od 1 do 2 roku życia, Hela piła mleko modyfikowane
– rzeczy podstawowe (ta kategoria oznacza rzeczy niezbędne w życiu codziennym jak np. wózek czy obcinarki do paznokci)
– gadżety (rzeczy, które nie są niezbędne przy dziecku, ale ułatwiają życie)
– zajęcia dodatkowe/żłobek
– imprezy
Od razu napiszę, że kategoria gadżety i imprezy, wyszła u nas 0 zł. Niestety w tym roku, przez Korona Wirusa 😉 zrobiliśmy tylko tort dla najbliższej rodziny. A tort dostaliśmy w prezencie, także tutaj zero kosztów 🙂
Dobra, to całkowity koszt jaki wyszedł w drugim roku życia to dokładnie: 17067,1 zł
Jak zobaczyłam tą kwotę, to nie myślałam, że za 67% tych kosztów winny jest żłobek. Ale niestety. Najbardziej obciążający dla naszego portfela jest żłobek. Poniżej kategorie i wykres kołowy złotówkowy i procentowy kosztów, jakie ponieśliśmy.
Jak widać z wykresu, żłobek za cały rok, kosztował Nas 11478,50 zł. Gdyby nie żłobek, koszty dziecka to około 5-6 tysięcy (u Nas dokładnie 5588,60 zł). Myślę, że to bardzo dobry wynik. Koszty żłobka są oczywiście ruchome, bo w zależności od tego ile dziecko opuściło dni, płaci się mniej lub więcej za jedzenie w żłobku. W tym roku nasze czesne w żłobku zostało podniesione o 300 zł, więc będzie bolało jeszcze bardziej.
Na pewno też kwota wydana na lekarzy i leki, czyli 584 zł, wynika z faktu, że jak żłobek to i częstsze chorowanie. Czy jakby Hela nie chodziła do żłobka to bym wydała tyle na leki? Nie wiem, ciężko mi jest powiedzieć, ale wydaje mi się, że wydałabym mniej, ale nieznacznie.
Do tego chciałabym napisać, że koszty kosmetyków i higieny wyniosły Nas tylko 155 zł. Hela ma AZS i wymaga do pielęgnacji dermokosmetyków. Taka mała kwota wyszła, ponieważ udało Nam się z Helą dostać do rocznego programu dzieci chorych na AZS, organizowanego przez La Roche Posay. Dzięki temu, co 2 miesiące, przez rok, dostajemy paczkę z ich kosmetykami do pielęgnacji. To na prawdę ratuje sytuacje. Teraz prowadząc budżet na 3 rok, widzę już że te koszty też będą wyższe, bo zaopatrzyłam się w kilka nowych i innych kosmetyków na AZS.
Z powyższych kosztów wynika, czarno na białym, że są miejsca gdzie mogę jeszcze powalczyć i ograniczyć koszty, jak np. zabawki czy ciuchy. Na pewno, jakbym doliczyła jeszcze „normalne” jedzenie, to myślę, że 100 zł miesięcznie na pewno wydaję spokojnie, na serki, kiełbaski i jogurciki 😉
Ale są miejsca, gdzie choćby skały srały kosztów nie zmniejszę 🙂
To jak uważacie? Racjonalne wydatki czy nie ?
Pozdrawiam,
ELobaba
4 Comments
Bardzo racjonalne! Myślę że za żłobek wyjdzie nam podobnie bo będziemy mieć podobne opłaty, pewnie lekarstwa też dojdą 🙈 na pewno będę miała mniej za ubranka, ponieważ znów dostałam kolejne rozmiary od koleżanki choć z drugiej strony coraz więcej w nich mocnego różu więc pewnie będę kupować też więcej 🙃
Ja mimo że dostałam teraz większe rozmiary dla Heli to też kupuje, bo lubię trochę inny styl 🤪
Żłobek mnie przeraził, od marca też swoją pociechę będę dawać, więc automatycznie koszty wzrosną. Myślę, że ciuszków więcej też będzie trzeba kupić. Ale ogólnie koszty normalne 😉 dzięki za podsumowanie,l!
Tak mi się wydaje że spoko wyszło