Powoli testuję sobie różne kosmetyki, które polecane są dla dzieci, ale również dla dorosłych przy AZS. Także kolejną serię, którą ostatnio z Helką użyłyśmy jest to seria La Roche Posay Lipikar. Swoją drogą tą serię polecił mi też dermatolog kilka lat temu. Na końcu wpisu również mały bonus, czyli jeden kosmetyk z tej firmy, który uwielbia moja skóra, podczas sezonu pylenia, tego dziadostwa co mnie uczula.
Przetestowałam dwa kosmetyki z tej serii: żel myjący i balsam. Swoją drogą, oba zakupiłam na świetnej promocji w Superpharm 2+2 na serię La Roche Posay, więc żal było nie wziąć i nie sprawdzić, czy są takie super jak piszą na, własnej skórze 😀 Także polujcie na promocje, bo akurat uważam, że to kosmetyki są dość drogie.
Co obiecuje producent: Krem myjący o wysokiej tolerancji. Odpowiedni już OD PIERWSZYCH DNI ŻYCIA. Pielęgnacja przeciw podrażnieniom i swędzeniu skóry. Stworzony z myślą o najwyższym bezpieczeństwie. Łagodzi skrajną suchość skóry, pomaga przywrócić równowagę mikrobiomu.
Skład: Skład: Aqua / Water, Glycerin, Sodium Laureth Sulfate, Peg-200 Hydrogenated Glyceryl Palmate, Coco-Betaine, Polysorbate 20, Peg-7 Glyceryl Cocoate, Niacinamide, Acrylates Copolymer, Butyrospermum Parkii Butter / Shea Butter, Citric Acid, Cocamide MEA, Disodium EDTA, Mannose, Polyquaternium-11, Sodium Benzoate, Sodium Chlorid, Sodium Hydroxide, Styrene/Acrylates Copolymer, Vitreoscilla Ferment
I tutaj małe zaskoczenie, bo w składzie Sodium Laureth Sulfate, czyli silny detergent. A jednak działanie samego kremu mnie totalnie zaskoczyło!
Ktoś pomyśli, posrało Grażynę z tym żelem do mycia ciała. Cóż, kto nie miał AZS albo baaaaaaardzo suchej skóry, nie zrozumie, jak żele drogeryjne, które niby tam coś nawilżają, działają na skórę i ile szkody mogą wywołać. Ja sama nie wiedziałam jaka jest różnica, do póki nie wpadałam pewnego pięknego wieczoru na pomysł, że wezmę ten krem do mycia i sobie go przetestuję. I wiecie co? Jest mega różnica. Moja skóra nigdy nie była tak nieswędząca 😉 Myślałam, że po prostu ten typ tak ma, że mam mega sucha skóra i że w okresie wiosenno-letnim po prostu będę się z nią męczyła i drapała, aż do krwii. Ale jednak nie.
Więc teraz konfrontując działanie i opis producenta. Uważam, że działa tak jak opisał producent i tutaj nie mam żadnego ale. Jestem osobiście bardzo zadowolona z tego kremu myjącego. Jedno ale mam do tego: „odpowiednie od pierwszych dni życia”. Uważam, że kosmetyk nie jest odpowiedni dla takich małych dzieciaczków, ze względy na obecność SLS. Od pierwszych dni życia życia szukałabym jednak coś, bez tego całego SLS.
Dobra to teraz Balsam.
Co obiecuje Nam producent: Lipikar Balsam AP+ od La Roche-Posay to produkt skutecznie działający przeciw podrażnieniom i swędzeniu skóry. Odpowiedni już od PIERWSZYCH DNI ŻYCIA. Stworzony z myślą o najwyższym bezpieczeństwie. Jest również dedykowany osobom, borykającym się z problem wrażliwej i atopowej skóry. Błyskawicznie niweluje swędzenie i zaczerwienienia. Delikatnie łagodzi suchą skórę, gwarantując jej odpowiedni poziom nawilżenia. Lekka konsystencja produktu sprawia, że balsam wchłania się błyskawicznie, nie pozostawiając lepkiej warstwy. Już po pierwszym użyciu pozostawia skórę nawilżoną, gładką i miękką.
SKŁAD: Skład: Aqua / Water, Butyrospermum Parkii Butter/ Shea Butter, Glycerin, Dimethicone, Nacinamide, Paraffinum Liquidum/ Mineral Oil, Cetearyl Alcohol, Brassica Campestris Oleifera Oil / Rapeseed Seed Oil, Ammonium Polyacryldimethyltauramide / Ammonium Polyacryldimethyldimethyl Taurate, PEG-100 Stearate, Glyceryl Stearate, PEG-20 Methyl Glucose Sesquistearate, Cera Microcristallina / Mictrocrystalline Wax, Paraffin, Sorbitan Tristearate, Dimethiconol, Mannose, Disodium EDTA, Capryloyl Glycine, Vitreoscilla Ferment, Xanthan Gum, Pentaerythrityl Tetra-Di-Butyl HydroxyHydrocinnamate, Sodium Benzoate.
Cóż, tutaj również rozczarowanie. Dużo pegów, olej mineralne, silikon i wazelina.
Czy mam coś na obronę? No mam. Działanie. Powiem szczerze, że skóra mojego dziecka, po żadnym kosmetyku, nie była taka miękka i delikatna. Dodatkowo od dawna nie ma żadnych zmian skórnych. Więc tutaj mam trochę konflikt interesów. Bo jednak rozum mówi NIE, a serce mówi TAK. Ja też przetestowałam na sobie i rzeczywiście skóra jest super miękka i nawilżona. Mam jednak jeden znak zapytania. Po goleniu, kiedy skóra jest bardziej delikatna i wrażliwa, po nałożeniu tego balsamu piecze mnie skóra. A wydaje mi się, że nie powinno być. Z drugiej strony, od kiedy używam ten balsam w połączeniu z kremem myjącym nie mam takich uciążliwych suchych miejsc, które potrafiłam rozdrapywać w nocy do krwii.
Także konfrontując moje odczucia z tym co napisał producent, wszystko się zgadza. Chociaż mam mieszane uczucia.
Woda termalna La Roche Posay to moje zbawienie w okresie pylenia, kiedy oprócz kataru, łez z oczu mam jeszcze wrażliwą i podrażnioną skórę. Woda termalna, ma właściwości łagodzące podrażnienia. I tak właśnie robi. Zdecydowanie koi skórę. Jest idealna dla alergików. Używam od dawna, kiedy moja pani dermatolog powiedziała mi, żebym przestała obmywać twarz wodą z kranu, a zamiast tego zaczęła stosować albo płyny micelarne, albo właśnie wodę termalną. I rzeczywiście woda termalna działa cuda. Ja zauważam zdecydowanie poprawę kondycji mojej skóry, jak myje się ją wodą termalną zamiast tą z kranu. I odczuwam też różnicę, kiedy wody termalnej nie stosuję. To jest moja podstawowa pielęgnacja w okresie wiosennym i wakacyjnym.
Dajcie znać czy testowaliście tą serię? Czy się sprawdziła? Jakie odczucia? Takie tak moje czy inne?
Dzięki za opinię,
Pozdrawiam,
Elobaba